Historia dzieci bohaterów bestsellerowej serii Students.
Camellia Williams miała wszystko zaplanowane – chciała spokojnie przeżyć rok szkolny, zdać maturę i zacząć studiować architekturę. Wszystko zaczyna się jednak komplikować, gdy do Leeds wraca Olivier Reed, jej dawny przyjaciel i gwiazda futbolu. Kilka lat temu przez jego przeprowadzkę do Hiszpanii ich przyjaźń się zakończyła, pozostawiając po sobie ból i wiele niedopowiedzeń.
W czasie rozłąki chłopak spełniał marzenia jako młody utalentowany piłkarz w jednym z najlepszych klubów w Barcelonie. Jego życie wydawało się perfekcyjne, aż do chwili, gdy przez kontuzję został zmuszony do przerwania kariery. Powrót do rodzinnego miasta miał być dla Oliviera szansą na odpoczynek, rehabilitację kolana i odbudowanie dawnych relacji.
Dla Camelli jednak Olivier nie jest osobą, którą łatwo wpuścić z powrotem do swojej codzienności. Dziewczyna nie potrafi zapomnieć, jak bardzo ją zranił, a gniew i rozczarowanie wydają się silniejsze niż cokolwiek innego. Reed stara się naprawić błędy przeszłości, jednocześnie walcząc o swoją przyszłość i spełnienie marzenia, które wydaje się coraz bardziej odległe.
W powieści znajdują się wątki fabularne znane z serii Students oraz Friends.
Książka zawiera treści nieodpowiednie dla osób poniżej szesnastego roku życia.
Aleksandra Negrońska od lat młodzieńczych fascynowała się literaturą. Wnikliwa obserwacja otaczającego ją świata, wywarła ogromny wpływ na dalszą twórczość literacką pisarki i ukształtowała jej specyficzne podejście do przedstawiania stworzonych przez siebie bohaterów. Aleksandra Negrońska od samego początku swojej twórczości literackiej związana jest z wydawnictwem NieZwykłe.
No cóż no. Mega na to liczyłam i się zawiodłam. Problemem tutaj była Camelia, której nie mogłam znieść. No nie dało się. Podejrzewam, że miała ona być takim Zaydenem z nutką Rosie, ale wyszedł rozpieszczony, egoistyczny bachor, który uważa, że świat kręci się wokół niego. Miałam ochotę dać jej po prostu w mordę, bo już miałam dość tego babska. Liczyłam, że karma jej dowali, ale jedyne co to Olivier jej w końcu wygarnął to jak wieka jest egoistką (poczułam wtedy ogromną satysfakcję). Nie no ta laska to jest do śmieci w ogóle. Natomiast uwielbiam Oliviera. Super on był i było mi go mega szkoda, a przez Cami to w ogóle chciało mi się płakać, bo z każdej strony mu życie dowalało i jeszcze ona. A to był taki słodziak, że hit. Ale oprócz tego to trochę mnie też irytowały gadki umoralniające. Jak jeszcze wykład o stosowaniu się do kategorii wiekowych były mega spoko to jak Olivier pieprzył o skutkach picia alkoholu, czy o tym jak łatwo uzależnić się od palenia to oczy same mi się wywracały. Jak najbardziej rozumiem zamysł, ale ja po prostu nie należę do docelowej grupy odbiorców tego, a czytając romans nie mam ochoty na wykłady dla zbuntowanych 13-latek. Ale oprócz tego to mi się podobało. Niestety Cami bardzo zniszczyła tę książkę, ale już ostanie 200 stron, gdy w końcu coś do niej dotarło było o wiele lepiej. Jestem mega ciekawa jak to się dalej potoczy zwłaszcza jeśli chodzi o Bena i Maxa, którzy mega mnie zaintrygowali.
Niby historia o nowych bohaterach, a ja i tak uważam, że to bohaterowie Clone robią w tej książce największą robotę. Zaddy jako prowadzimy daddy to cudo.
Dialogi momentami są niesamowicie sztuczne. Nastolatkowi piją jak szaleni - plus jest taki, że dorośli tego nie popierają.
2,5/5⭐️ taki odgrzewany kotlet imo. chcąc nie chcąc niestety w trakcie czytania bardzo porównywałam ją do serii students. Może dlatego, że na tamtej bawiłam się naprawdę świetnie, a tutaj jednak czegoś mi brakowało. może to po prostu urok spin-offów?? relacja romantyczna między bohaterami? *nie istnieje* ten ich powód do nienawiści? moim zdaniem trochę naciągany. wiem, że każdego coś innego może ranić i każdy odbiera to na swój sposób, ale moim zdaniem było to wyolbrzymione. w ogóle kreacja bohaterów trochę mdła, z nikim nie szło się „zżyć” bo te postacie były po prostu mdłe i bardzo powierzchownie przedstawione. w ogóle zwróciłam też uwagę na to jakimi Zayden i Rosie są rodzicami i w sumie mi się to nie spodobało. W książce jest zwrócona uwaga na dwie patologiczne rodziny - Phoebe i bliźniaków. Wydawałoby się, że każdy powinien zazdrościć Cami rodzicow, ale ciągłe żywienie się zamawianym żarciem (z małymi, krótkimi przerwami na ugotowanie czegoś zdrowego)??? kiedy mają dwie córki nastolatki? przecież takie jedzenie nie wpisuje się w zdrowy tryb życia, jest pełne przetworzonych składników, tłuszczów trans, soli, cukrów etc. może mało ludzi zdaje sobie z tego sprawę, ale to ma ogromny wpływ na zdrowie nie tylko fizyczne, ale też psychiczne. a tak to miałam wrażenie, że ciągle jedli sushi XD albo też te przyzwalanie na używki? bo wiem, że jak ci tego zakażę to i tak po to sięgniesz, ale masz szlaban tak dla zasady XD strasznie to nieporadnie wyszło i trochę patologicznie, a wątpię, że autorka miała taki zamysł tego. strasznie mi sie to rzuciło w oczy, aż musiałam na to zwrócić uwagę.
historia rozwleczona jakby to był konkurs na największą ilość znaków, a połowa książki w ogóle nic nie wnosi do fabuły. Te sceny o oznaczeniach wiekowych książek albo lekcja wdż z Zaydenem?? aż przewracałam oczami, chociaż wiem, że to jest ważne i autorka chciała dać przesłanie do czytelników, ale strasznie to jakoś wyszło pokracznie. zakończenie przewidywalne, ale jednak się człowiek łudził, że coś ciekawego się wydarzy i myślę, że każdy już powoli może się domyślać jak będzie wyglądać kontynuacja po serii students.
0.5, bardzo lubię serię students, więc z niecierpliwością czekałam na tę książkę. no i niepotrzebnie. była masakryczna. mam wrażenie, że napisana totalnie na siłę, byle tylko coś napisać. niby 500 stron, a jednocześnie właściwie nic się nie wydarzyło, przy czym czułam się jakbym czytała jakieś słabe wattpadowe wypociny. ponadto bardzo pogłębiła mój zastój czytelniczy. jestem ogromnie zawiedziona.
"Childish" jest idealnym tytułem, ponieważ praktycznie wszyscy (podkreślmy to) prawie dorośli bohaterowie tej książki zachowują się wyjątkowo dziecinnie. To jednak najmniejszy z problemów, jakie napotkałam w trakcie czytania.
Zacznę od tego, że gdyby nie przerzucenie się na audiobooka to na pewno nie skończyłabym tej książki. To, co w audiobooku aż tak nie wybrzmiewa, jeśli chodzi o dialogi (bo osobiście czułam się jak podczas słuchania jakiegoś podcastu, z którego nic nie wynika) jest bardzo trudne w odbiorze, jeśli chodzi o wersję papierową. Streszczanie danych sytuacji w sposób z milionem niepotrzebnych przerywników i próba nadania temu "naturalności" jest w tym przypadku po prostu trudna w odbiorze. W dodatku czy ktoś jest mi w stanie wyjaśnić, jak rzeczy, które były modne, kiedy Zayden i Rosie byli młodzi są modne i działają identycznie 17 lat później??
Sam nazwijmy to "problem" wokół którego kręci się cała fabuła, jest dla mnie tak absurdalny i naprawdę błahy. Między innymi przez to trudno mi było traktować na poważnie rozterki bohaterów, bo po prostu nie umiałam zrozumieć ich zachowania. Wątek romantyczny? Z jednej strony strasznie rozciągnięty, z drugiej strony w ogóle nie czułam narastającego napięcia między bohaterami i czułam, że ich relacja jest w dziwny sposób pospieszona.
Na plus bohaterowie podstawowej serii, którzy po prostu byli idealnym tłem dla tej historii i sprawiali, że odczuwałam jakąkolwiek przyjemność z lektury. Tak samo humor autorki w audiobooku często wypada całkiem nieźle, ale to za mało, żebym bawiła się, chociaż w połowie tak dobrze, jak w przypadku "Students".
Camelia mnie denerwowała, czułam, że Olivier jest mocno nie zrozumiany przez wszystkich i przez większość książki nie lubiłam całej tej paczki przyjaciół a zwłaszcza Bena
Mam nadzieje na lepsze odczucia przy kolejnych tomach!!
boze jak ja kocham ksiazki negrońskiej przysięgam nic mnie tak nie wciąga jak one i moze to nie jest nic jakiegoś górnolotnego ale kocham to tak bardzo (ale violet to serio bym przyjebala ona była tak wkurwiajaca)
Rosie była idiotką, a Zayden zaborczym chamem, dlatego nie zdziwiło mnie jak fatalną postacią jest Camelia. A ten jej romans, o boże chyba z przypadku. Olivier też jakiś taki hmm stary malutki. Zbyt częste nawiązania do serii Students.
Recenzja: [współpraca reklamowa z @wydawnictwoniezwykłe]
Uwielbiam serię Students, dlatego też byłam ciekawa spin-offu tej serii, ale czy było warto?
Camellia Williams rozpoczyna swój ostatni rok w liceum w Leeds. Niespodziewanie jednak do miasta wraca jej dawny przyjaciel - Olivier Reed. Lata temu wyjechał do Hiszpanii spełniać swoje piłkarskie marzenia, ale niedawna kontuzja wykluczyła go z gry. Oboje muszą teraz zmierzyć się z przeszłością, jednocześnie walcząc o swoją przyszłość.
Książka opowiada głównie o codziennym życiu Camelli i o relacjach z rówieśnikami i z rodzicami. Przedstawiona jest tutaj piękna i szczera troska o siebie nawzajem wśród przyjaciół, pomimo tego, że Cami nie łatwo jest ufać innym. Bohaterowie dużo ze sobą rozmawiają i wspierają się. Tak samo wspierający są również rodzice. Zayden został przedstawiony jako rozsądny ojciec, co do niego pasuje. Za to Rosie jest trochę bardziej wybuchowa. Widać, że Camellia to córeczka tatusia, ale irytowało mnie to, że tata odgrywa tak ogromną rolę, a mama w zasadzie znikomą.
Camellia posiada cechy obojgu rodziców. Jest uprzedzona do ludzi jak tata, ale emocjonalna jak mama. Olivier za to jest otwartym chłopakiem i nie wstydzi się poruszać ważnych tematów, co jest kluczowe w ich relacji. Oboje muszą pokonać swój gniew z przeszłości, aby móc stawić czoła teraźniejszości, w której uświadamiają sobie, że być może po latach nie patrzą na siebie w ten sam sposób...
Za dużo się tu nie dzieje. Okres 2,5 miesięcy jest rozciągnięty na 500 stron bez żadnej ciekawszej akcji. Powód kłótni głównych bohaterów wydaje się mocno wyolbrzymiony, ale powiedzmy, że dla nich jako dzieci mogło to mieć znaczenie.
Czułam, że nie jestem grupą docelową tej książki, bo pojawia się w niej masa pouczających treści. Rozumiem zamysł i uważam to za plus, że autorka poruszyła m.in. kwestię nieulegania presji rówieśników czy czytania książek z ograniczeniami wiekowymi, ale było tego za dużo. Dodatkowo, wszystkie te wartościowe treści są otoczone mniej wartościowym tłem i przekleństwami. Jak rozumiem jeszcze przeklinanie między równieśnikami, tak nie potrafię pojąć przeklinania w rozmowie rodziców z dziećmi.
Książka jest napisana tak naprawdę językiem mówionym, jakby ktoś opowiadał nam historię. Na początku styl autorki uważałam za pozytyw, ale przy takiej długości książki jest on męczący. Widać za to poprawę w korekcie książki.
Odpowiedź na początkowe pytanie brzmi: nie było warto.
Historia jest całkiem wciągająca, momentami śmieszna, czasem cringowa. W jakiś sposób może być też wartościowa dla młodszych czytelników, jednak mi się trochę nudziło. Najlepszym wątkiem są Max i Ben i cała ekipa z serii Students.
1,5�� koniec części pierwszej szkoda że nie ostatniej bo nie miałabym kolejnej nieskończonej serii. Poza tym książka nie ma sensu. Dzieje się na pewno w czasach po współczesnych, nawet te 10 lat (choć minęło z 17) to rozwój technologiczny jest tak szybki że nie ma opcji aby świat tak wyglądał, a zwłaszcza żeby były popularne te same książki☠️ C'mon, te nawiązana do popkultury były niepotrzebne. Przeciez dla nich te książki są jak dla nas jakas jeżycjada. Każdy bohater wydawał mi się nijaki. Może poza dorosłymi, którzy byli bohaterami studentsow. I mean Zayden? Wiem że był red flaga ale jako ojciec radzi sobie nieźle. Więc anyway, wykreowanie postaci imo leży. Ta książka była taka nudna, mam wrażenie jakby nic w niej się nie działo, ale przecież się działo. Może za dużo niepotrzebnych informacji i opisów? Nie wiem. Na studentsach przed unique serio dobrze się bawiłam i zainteresowała mnie historia chociaż jednego bohatera. A tutaj? Tutaj żałuję że Zayden nie zainspirowal się w kwestiach wychowawczych swoim- Dobra przesadzam, rozumiem że są nastolatkami ale były tak wkurwiające. Jak Rosie, widać po kim. Nie podoba mi się zabieg nietłumaczonia hiszpańskich rozmów. Nie, nie sprawiło to że bardziej utożsamiłam się z Camellią. Niektóre dialogi były przedzielone takimi opisami że musiałam się cofać żeby zrozumieć kontekst, a niektóre zdania były tak napisane, że pomimo iż czytałam je kilka razy to końcowo i tak nie zrozumiałam, co autorka miała na myśli.
hahahaha.. ale.. wiecie.. nie lubię nie kończyć serii.. NIE POLECAM
mam mieszane uczucia po przeczytaniu tej ksiazki po 1 wedlug mnie jest po prostu przewidywalna po 2 denerwowała mnie glowna bohaterka po 3 uwazam że jedyną racjonalnie myslaca osoba był niezmiennie zayden i to było w sumie jedyną zaletą tej ksiazki
2,5 ✩ | w audiobooku słuchało się tej książki świetnie, lektorka świetnie intonowała te wszystkie teksty i myśli camelli tak, że wychodziło bardzo zabawnie. jednak patrząc na całokształt jest to bardzo nudne, przypomina mi kolejną odwleczoną część z friends niż students. jedyne, co się działo to spotkania ze znajomymi i imprezy, w których panował tylko alkohol i nic więcej. relacja camelli i oliviera nie była ciekawa, nie będę ukrywać i absolutnie mnie oni nie interesują.
gdyby nie zaddy i rosie w roli rodziców oceniłabym to jeszcze niżej, bo tylko sceny z nimi były warte uwagi
Miło było znowu wrócić do Leeds, bo jednak naprawdę brakowało mi studentów i pomimo, że ta historia nie jest o nich, to sam fakt, że pojawiali się gdzieś w tle był dla mnie wystarczający. Na początku ciężko było mi ich sobie wyobrazić jako dorosłych i dojrzałych, ale z biegiem udało mi się przyzwyczaić.
Tylko, że tutaj nie chodzi o nich.
Przez całą książkę miałam wrażenie, że dzieciaki są po prostu… nijakie. Czasami dosłowne kopie rodziców, a czasami bez charakteru. Momentami byli bardzo irytujący, w szczególności odczułam to przy Cami i Olivierze, a ich zachowania jak na ich wiek były strasznie dziecinne.
Relacje między nimi wydawały mi się bardzo dziwne i takie nieprawdziwe. Cami zmieniała swoje osobowości jak skarpetki, a ja przez większą część fabuły za nią nie nadążałam; dodatkowo “kłótnie”, jeśli mogę tak to nazwać, były dosłownie o nic. Nigdy nie zauważyłam konkretnego powodu, by w ogóle miały prawo się zacząć.
Czy do kogoś bardziej się przywiązałam? Nie. Czy kogoś polubiłam? Nie.
Od razu po skończeniu nie wiedziałam co mam myśleć. Nie uważam tej książki za złą, ale za dobrą też nie do końca. Resztę zostawię do oceny wam
zawiodłam się. według mnie niestety najgorsza z wszystkich książek autorki, które aktualnie przeczytałam. liczyłam na coś znacznie lepszego.
☀️ moje zastrzeżenia (bez spoilerów):
bardzo nudna i dłużąca się akcja, szczególnie to dla mnie minus patrząc, na fakt, że była ona dosyć krótka. rozumiem slowburn, ale tutaj niestety akcja po połowie książki rozwijała się nawet mozolniej niż na początku.
główni bohaterowie mam wrażenie, że “chemię” między sobą to z paczki chipsów mają. a pasują do siebie jak pięść do oka. chociaż znając autorkę… liczę na jeszcze ciekawe plot-twisty w następnych cześciach.
jak bardzo pozytywnie odebrałam, że jest to książka dla młodszych czytelników o nastolatkach, tak niestety szybko się rozczarowałam. widać, że autorka starała się stworzyć coś innego, ale niestety zachowania bohaterów przypominało 13-latków, a nie 17-latków. infantylność i tytułowe “dziecinne” dramaty. liczyłam na opowieści o dojrzewaniu, a niestety dostałam szczyt buntu nastolatków.
☀️ to co mnie urzekło:
Negrońska w telenowele na papierze potrafi chyba najlepiej na polskim rynku. no kurczę, my wszyscy jesteśmy tutaj dla śmiesznych tekstów i intryg niczym z tureckich seriali. tego wam zdecydowanie nie zabraknie~
planuję kontynuować serię i liczę, że ten slaby początek w dalszych cześciach zostanie przyćmiony fajnymi wydarzeniami i rozwiniętymi bardziej postaciami.
potrzebowałam tego. potrzebowałam powrotu do książek negroni, jak tlenu😭
zaczynałam childish z uśmiechem na ustach, a skończyłam ze łzami w oczach🤚
historia camelli poruszyła moje serce i strasznie się cieszę, że podczas jej czytania odczuwałam takie same emocje, jak podczas czytania historii jej rodziców, którą kocham nad życie🥹
negroni ponownie stworzyła coś w czym odnalazłam komfort. ponownie stworzyła historię, której oddałam kawałek swojego serca oraz swojej duszy💛
nie mogę się doczekać kolejnych tomów. przebiegam nóżkami na samą myśl o kontynuacji xhxhxhhsha potrzebuję jej na wczoraj
bardzo się zawiodłam, miałam wielkie oczekiwania od poprzednich części, natomiast zachowanie głównych bohaterów spodoba się max 12-latkom😅 stawiam 2⭐️ tylko za pojawienie się Zaddy i Rosie💅🏼
Głowni bohaterowie są strasznie irytujący , ciężko czyta się książkę kiedy nie lubi się dwóch najważniejszych w niej osób. Miała być 1 gwizdka ale daje 2 za Zayden'a i Rosie, mimo, że moim zdaniem wiekszość rozpustników z kamienicy nie spisuje sie dobrze w roli "rodzica". Raczej nie zamierzam kontynuować tej serii 😔
(3,30) Ughhhh. To jest KOLEJNA książka, do której mam tak mieszane uczucia, że nie potrafię określić nawet mniej więcej na ile gwiazdek ocenić tę pozycję. Na razie daje 3,35, ale może się to zmienić.
Camellia - wkurzająca, dwubiegunowa hipokrytka. Miała mieć takie teksty Rosie, ale okropnie mnie żenowały. Sama Rosie jako mama, jak w serii friends, jest przedstawiona jako gorsza od ojca. Po raz kolejny ona wini (np. mówiąc Gabby o tajemniczym "chłopaku" Camelli"), a ojciec jest super i to jemu Camellia się zwierza. Fajnie, ale znowu mama jest przedstawiona jako osoba, której nie można zaufać i zachowuje się inaczej niż w książkach o niej. Na Rosie można podać idealny przykład, bo przecież w serii students zajmowała się Devonem i było widać jakie ma podejście do dzieci, które bardzo mi się podobało, a tu nagle mamy zupełnie inne zachowanie. JESTEM OKROPNIE WKURZONA BO CZEMU TO ZAWSZE MĘŻCZYZNA MUSI BYĆ LEPSZY????!!! No ale dobra, bo to nie książka o Zaddym i Rosie.
Olivier jest naprawdę spoko, cieszę się, że nie jest kolejnym bad boyem bez uczuć, tylko wręcz przeciwnie okazuje te emocje, przez co automatycznie go polubiłam.
Ta relacja bohaterów była okej, ale nie było czuć żadnej chemii, ani tej miłości.
Niestety zawiodłam się na książce, ale wpływa na to pewien czynnik, który uświadomiłam sobie podczas czytania tej oto książki. Albowiem spin offy nie są dla mnie, a zwłaszcza o dzieciach bohaterów innej książki. Dlaczego? Czytając (przykładowo serie students) przywiązuje się do "pierwszych" bohaterów. Kocham historię Zaydena i Rosanny, więc to oczywiste, że chce ich więcej i to właśnie dlatego spin offy nie są dla mnie, bo wiem, że czytam książkę o innych bohaterach, a i tak czekam na tych "pierwszych", bo to właśnie ICH polubiłam/pokochałam, a wiedząc, że oni tu występują pobocznie i tak liczę na to, że będzie ich więcej.
Spodziewałam się czegoś zupełnie innego po tym nowym pokoleniu, ale to było po prostu dziecinne mam wrażenie. Zawiodłam się, bo jedyne co w tej książce dobrze wybrzmiewało to wątek "found family" tej całej ekipy i zachowanie głównego bohatera - był naprawdę uroczy od początku, więc duży plus dla niego.
Natomiast całościowo? Dostałam historię o nastolatkach, którzy przez większość czasu piją i imprezują, rzucają do siebie kiepskie żarty i kłócą się przy każdej możliwej okazji. A konkretnie główna bohaterka Camellia.. po skończeniu tej książki absolutnie nie wiem, czego ona by w końcu chciała - raz wspierała Oliviera i rozumiała jego różne decyzje, a następnie miała do niego o to wyrzuty i wynikały z tego non stop jakieś sprzeczki. Mam wrażenie, że ich relacja po prostu była stworzona losowo..?
Uważam, że ta książka może się spodobać innej grupie odbiorców, może ja po prostu już wyrosłam z takich odzywek, których oni non stop używali 🙈 Nie była to zdecydowanie historia dla mnie, natomiast poprzednią serię Students od Oli uwielbiam!