Breslau, 1905. Życie Eberharda Mocka – syna ubogiego szewca z Wałbrzycha – toczy się w murach uniwersytetu i w brudnych, wilgotnych zaułkach wielkiego miasta. Trawiony niedostatkiem i wzgardzony przez innych studentów, ukojenia szuka w studiowaniu dźwięcznych łacińskich kadencji, a rozrywki – w kuflu taniego piwa i w ramionach sprzedajnych dziewcząt.
Kiedy wydziałem filozoficznym wstrząsną kolejne samobójstwa wykładowców, a w jego życiu pojawi się tajemnicza rosyjska studentka, Mock przekona się, że zło może kryć się wszędzie – i pod podbitymi gronostajem togami profesorów, i w brudnych wychodkach plugawych dzielnic. Jeszcze nie wie, że wkracza na drogę, z której nie ma powrotu.
Marek Krajewski – autor szesnastu bestsellerowych powieści kryminalnych, filolog klasyczny. Laureat prestiżowych nagród literackich i kulturalnych. Miłośnik filozofii stoickiej, pilny czytelnik Marka Aureliusza.
Wrocławianin. Wykładowca Uniwersytetu Wrocławskiego.
Autor osiemnastu bestsellerowych powieści kryminalnych, filolog klasyczny. Laureat prestiżowych nagród literackich i kulturalnych (m.in. Paszportu „Polityki", Nagrody Wielkiego Kalibru, Nagrody Prezydenta Wrocławia, Śląskiego Wawrzynu Literackiego), odznaczony Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. Jego książki przetłumaczono jak dotąd na osiemnaście języków. Zadebiutował w 1999 roku „Śmiercią w Breslau” - w 2019 roku obchodzimy 20-lecie jego twórczości. Miłośnik filozofii i logiki.
---
Marek Krajewski – socjolog, profesor zwyczajny, zatrudniony na Wydziale Socjologii UAM w Poznaniu. Autor licznych artykułów dotyczących materialności i wizualności, współczesnej kultury i sztuki oraz edukacji kulturowej. Opublikował też wiele książek poświęconych tej problematyce: Kultury kultury popularnej (2003), POPamiętane (2006), Za fotografię! (2010, wspólnie z R. Drozdowskim), Narzędziownia. Jak badaliśmy (niewidzialne) miasto (2012, wspólnie z R. Drozdowskim, M. Frąckowiakiem i Ł. Rogowskim), Są w życiu rzeczy… (2013), Incydentologia (2017). Współtwórca projektów badawczych, artystycznych i edukacyjnych: Niewidzialne miasto, Archiwum Badań nad Życiem Codziennym, Bardzo Młoda Kultura.
Nie jest to książka tak dynamiczna jak pozostale. Pomimo mojej wielkiej miłości do serii o Mocku byly fragmenty, w których erudycja autora gorowala ponad fabułą. Jednak świetnie bylo wrocic do tego świata i poznac początki Mocka jako studenta i odkryć jak narodziła się w nim żyłka policjanta.
Co więcej, dostajemy tu Mocka, który ma dylematy moralne, które w świetle tego co juz o nim wiem wydają się bardzo naiwne. Oczywiście, nie jest to wada tej ksiązki, a raczej zaleta, ponieważ Ebi jest tu jeszcze młody, nie zepsuty światem, jeszcze pełen idei i nadziei.
Co również rzuca się w oczy, nie jest to książka tak brutalna jak te opowiadające o późniejszych latach kariery Mocka. Nie ma tu ohydnych zwyrodnień, rzeki posoki i innych ludzkich wydzielin, a jedynie okazjonalne zdeprawowanie i tyle krwi i ran ile może byc w przypadku częstych w uniwersyteckich kołach pojedynków.
Lubię tego Mocka, ale zakochałam się w tym późniejszym, cynicznym i brutalnym. Jednak odkrywanie tych drobnych smaczków, które później tak bardzo wplotły się zarówno w psychikę, jak i sposób działania policjanta dało mi wiele przyjemności.
Podchodzę nieco łagodniej do oceny. Zaczęłam czytać jakby od końca, bo tak osoby, które nie czytały tej serii powinny zacząć. Nie wiem czy słusznie zrobiłam. Nie było to złe, ale jakoś tak mega mnie nie porwało.
Podobno to jest prequel i nie wiem, czemu obecny wydawca wydaje go w takiej kolejności a nie innej, ale nieistotne. Nigdy nie czytałam nic Krajewskiego i mam duży opor przed czytaniem książek quasi-historycznych ale tej klimat mi się spodobał. Dodam tylko, że na końcu odpowiedzialnym za wszystko okazuje się... no, to to musicie doczytać już sami ;)
Na moich najdłuższych, i co tu mówić - najfajniejszych wakacjach od lat, czytałam sobie na kompletnym lajcie, kompletnie lajtowego Mocka. Było spoko, było fajnie, było ciekawie, ale Mock ze studenckich lat to jednak nie to samo.
Pojedynki studentów, rasizm, walka klas, honor i hańba, a w tym wszystkim jedna jedyna kobieta, piękna Natasza, która jest wcieleniem piękna i zła. Jak widać i czytać, marzenia o femme fatale wciąż są bardzo żywe w umysłach polskich pisarzy..
Plus za, jak zawsze u Krajewskiego, piękny spacer po Wrocławiu.
Mock. Pojedynek opowiada historię studenckiego życia głównego bohatera serii opowieści kryminalnych. Poznajemy tutaj początek kariery policyjnej Mocka, oprawiony w ciekawą historię spisku zawiązanego na uniwersytecie we Wrocławiu, w który uwikłani są zarówno studenci, jak również osoby z władz uczelni. W tym brutalnym akademickim świecie główny bohater, przez przyjęcie postawy osoby niezależnej, nie podążającej utartymi ścieżkami, staje się ofiarą oraz “łowcą”. Na kartach tej powieści z biednego, szukającego swojego miejsca na świecie, inteligentnego żaka filologii klasycznej, Mock przechodzi przemianę w twardego oraz zawziętego mężczyznę z zasadami.
Przeczytałem wszystkie książki Krajewskiego o Mocku. Lubię jego styl, realia w których osadza swoje kryminały, wyrazistość postaci, a nade wszystko jak konstruuje swoje intrygi...ale muszę powiedzieć, że Panu Markowi chyba kończą się pomysły, jak odgrzewać popularność i niewątpliwy sukces Mocka. Może czas go „uśmiercić” i zacząć jakiś świeży projekt? To oczywiste, że Mock stał się złotą kurą...ale jak wiemy kury nie żyją wiecznie.
Mocne 3,5 ale coś brakowało do pełnej czwórki. Wyjaśniła się zagadka wielkiej kariery funkcjonariusza wydziału kryminalnego, Eberharda Mocka. Naszego bohatera najpierw wyjebali ze studiów a potem po znajomości dostał robotę w policji. I taki wzorzec spotkał się z ogromnym sukcesem czytelniczym. P.S. Ja też należę do fanów Eberharda.
Bardzo podobał mi się klimat książki, który jest utrzymany w aurze napięcia. Klasa wyższa przedstawiana razem z niższą pokazuje, że różnią się one jedynie poziomem życia i dobieranym słownictwem. Podobała mi postać Nataszy, jednak nie uważam jej za femme fatale. Ogólnie bardzo polecam książkę i na pewno przeczytam kolejne z serii.
DNF. czytało mi się przyjemnie jakoś do połowy, później wolne tempo zaczęło mnie drażnić. tak jak wspomnienie przy każdej kobiecie o jej biuście i chęci przelecenia jej. nie wiem, czy to znak czasów czy fantazje autora, ale niesmacze. bohaterowie przyjemni, ale zaczęli mnie nudzić.
Klimat - super. Język - super. Bohaterowie całkiem ciekawi, zwłaszcza tytułowy Mock dobrze rokuje. Natomiast przyszłam po kryminał i nie czuję się jak po lekturze kryminału. Po kolejne tomy sięgnę, tutaj takie mocne 3/5. Średniak po prostu.
Przeczytałem wszystkie książki Krajewskiego w cyklu o Mocku. Ta jest spod znaku "origin stories" i bardzo mi się podobała, jako nieco lżejsza wersja stylu autora. Mock zawsze spoko.
Dwója na szynach, i to z szacunku dla serii. Strasznie ciężko się to czytało, seria o Mocku powinna się skończyć dwie książki temu, strasznie to naciągane.
Поєдинок - перша книга хронологічно, про Вроцлавського детектива. Рекомендую. Поки це перший детектив Краєвського в моєму прочитанні. Гарні описи Бреслау (Вроцлава) і багато переживань внутрішнього світу героїв.