Dziennikarz Piotr Jagielski prowadzi nas przez niezwykłą historię amerykańskiej muzyki jazzowej. Od roztańczonego Nowego Orleanu przez loftowy Nowy Jork po bezpretensjonalne Chicago – opisuje losy i dokonania najważniejszych reprezentantów muzycznego panteonu. Niczym pełen entuzjazmu kustosz oprowadza nas po muzeum jazzu, nie kryjąc przy tym własnych fascynacji i zaangażowania. Rozmawia z muzykami, słucha płyt i wędruje tropem najważniejszych reprezentantów gatunku. Nie zapomina również o historii rasizmu w Ameryce, bo dzieje amerykańskiego jazzu to nie tylko losy muzycznych pionierów, ale przede wszystkim historia czarnych mieszkańców Ameryki XX wieku.
Święta tradycja, własny głos to wciągająca opowieść o narodzinach i rozwoju jazzu, jednego z najważniejszych gatunków muzycznych na świecie. To on, w nieustannym napięciu między tradycją a nowoczesnością, regułą a improwizacją, dawał i daje niedosiężną wolność.
Dziennikarz, w przeszłości związany z Polską Agencją Prasową i portalem Onet.pl. Publikował także m.in. w „Newsweeku” oraz kwartalnikach „Kontynenty” i „Kopalnia. Sztuka Futbolu”. Autor książek Bird żyje oraz Legia mistrzów, współautor przekładu książki Robina D. G. Kelley’ego Thelonious Monk. Geniusz inny niż inni. Laureat nagrody Warszawskiej Premiery Literackiej.
Fascynująca przygoda - ta książka. Jak napisana, jak gęsta, jak przyjemna w czytaniu. Niby pigułka, a tak pojemna i treściwa. Podoba mi się zarówno selekcja tematów, jak i sposób prowadzenia tych opowieści o świecie amerykańskiego jazzu. Byłam płynnie zainteresowana. Jako fanką gatunku - absolutnie polecam.
Bardzo zgrabnie poprowadzona opowieść o jazzie. Tutaj playlista do większości utworów i wykonawców opisywanych w książce: https://open.spotify.com/playlist/0de...
Pasjonująca historia losów amerykańskich jazzmanów zaplątanych w trudy segregacji, rasizmu i dyskryminacji i zmieniającej się ameryki xx wieku. Książka pełna anegdot i splotu zdarzeń z życia najwiekszych twórców gatunku. Duża znajomość tematu nie tylko pod kątem historycznym ale też muzyko-znawczym. Świetnie się czyta. Uwaga po lekturze każdego rozdziału rośnie sterta płyt „do przesłuchania”.
Jako fanatyk jazzu nie mogłem nie przeczytać tej książki. Historia jazzu. Nowoorleańscy pionierzy, niejednoznacznie odbierany i oceniany Armstrong, czarni wirtuozi pokroju Ellingtona, wyrafinowani klasycy podbijający białych odbiorców (Miles), szaleńcy i geniusze w stylu Monka, Sun Ra lub Mingusa, miejscy szamani z Chicago... Jedni zapisani złotymi literami w historii kultury, drudzy zapomniani, opuszczeni, rozczarowani. Jedni i drudzy należący już do przeszłości, żyjący w świecie, który nie jest już w żaden sposób atrakcyjny dla leniwych i pozbawionych zdolności do koncentracji odbiorców.
Smutna to opowieść, bo pokazuje, że idealizm, wiara w zmianę, w ducha człowieka, w utopijny humanizm wypala się wraz z utratą sił witalnych. Słabiej dmiesz w trąbkę, coraz gorzej idzie ci trzymanie rytmu, dusisz się próbując "circular breathing" - przestajesz wierzyć, że możesz mieć wpływ na cokolwiek. Nawet twoja muzyka do ciebie nie należy, bo każdy może ją sprzedać (wytwórnia) i kupić (klient).
Kawał historii, masa anegdot, kupa tytułów płyt i utworów - jest co nadrabiać i poznawać. Nawet ktoś pozbawiony wiedzy teoretycznej na temat muzyki jest w stanie uchwycić wspaniałość jazzu. Czytać, notować, cieszyć się, że życia nam nie starczy, by poznać wszystkie wielkie i dobre płyty chociażby z lat 50 i 60.
Może nawet 4.5. Bardzo dobrze się to czytało. Moja znajomość jazzu była znikoma (teraz jest już nieco lepiej), ale mam zamiar poszerzać swoje muzyczne horyzonty. Książka zawiera wiele interesujących historii i anegdot, a wszystko to przedstawione na ogólnym tle spraw społecznych i kulturowych w USA. Co jakiś czas autor jest 'obecny' w tekście i w niektórych momentach nawiązuje do własnych przeżyć i spotkań z muzykami - uważam, że książka na tym zyskuje, nie jest to nachalne, a dodaje jej to charakteru; nie jest to suchy tekst encyklopedyczny. Kilka albumów już przesłuchanych, kilka nazwisk dodanych do listy.
Ta książka powinna być filmem dokumentalnym/materiałem audio-video; do opowieści brakowało mi dźwięków, by wczuć się w temat jak autor. Jako osoba o małej wiedzy o pochodzeniu gatunku i jego niuansach przerywałam czytanie, by oszukać utwory lub całe albumy i próbować czuć, co autor miał na myśli. Generalne przemyślenie - książki o muzyce są bardzo trudne do 'wejścia', stanowią dla mnie trochę suchy zlepek dat i nazwisk.
Świetna książka nie tylko dla fanów gatunku. Mówi o jazzie jako muzyce buntu i wykluczenia. Zostawiam playlistę, której słuchałem w trakcie czytania i która już jakiś czas kompletuje. https://open.spotify.com/playlist/67m...
Świetna książka na początek przygody z jazzem, bo porządkuje nurty i nazwiska, ale o samej muzyce tu niewiele. To bardziej portret muzyków na tle rasistowskiej epoki.
Moim zdaniem nie jest to książka dla osób, które dopiero zaczynają się interesować jazzem - pełno w niej nazwisk, albumów, dat i gatunków, co sprawia, że łatwo można się zniechęcić. Jednak dla osoby, która już jest zaznajomiona z tematem, jest to bardzo interesujący wgląd w codzienność muzyków, ich rozterki, dramaty, pierwsze koncerty i wielkie sukcesy a wszystko przedstawione na tle społeczno-kulturowym kraju.